sobota, 14 stycznia 2017

Armagnac Jardineux

 Poznaj: Armagnac Jardineux    

     Czy podobała się Wam młodzieńcza arogancja Doriana Graya? Czy chwyciły was za serce rozterki Wertera? A może wzdychaliście tęsknie do pogrążonego w wiecznej melancholii Louisa de Pointe du Lac? Jeśli któraś z tych postaci przemówiła do Waszej wrażliwości, to z pewnością zapałacie namiętnością do nadwrażliwego, pozornie kruchego i pełnego pasji do muzyki Armagnaca Jardineux!
     Młody, piękny pianista, pozbawiony wsparcia rodziny i majątku, usiłuje utrzymać się z gry na fortepianie, gdyż nie udało mu się wykorzystać edukacji ekonomicznej, którą odebrał w renomowanych szkołach Kontynentu, do ratowania rodzinnej fortuny. Jego uroda i talent przyciągają zainteresowanie londyńskiego mecenasa, lorda Edgara Francisa Huntingtona, który wysyła swojego gończego psa, pełnego pasji i niezaspokojonych ambicji skrzypka Lothara, aby skusił Armagnaca wizją świetlanej przyszłości, bogactwa i kariery na salonach zepsutej, a jednocześnie pruderyjnej socjety. 
    Czy Armagnac poradzi sobie z uwielbieniem tłumów i pokusami, na które wystawi jego purytańskie wychowanie Huntington? W jakie zakazane uczucie przerodzi się pasja do muzyki, którą młody pianista dzieli z genialnym skrzypkiem, nie cofającym się przed niczym, by osiągnąć sławę i wielkość? 

"Zagrałem.

Gdybym miał teraz wymienić tytuł utworu, nie mógłbym go sobie przypomnieć. Liszt, Chopin, jakieś urywki nokturnów czy preludiów, utwory zaczęły stapiać się pod moimi palcami w leniwą improwizację, rozchodzić pod wysokim sufitem jak śpiew niewolnic wśród pól bawełny, majestatyczny, pełen nostalgii i tęsknoty za wolnością, która pozostawała jedynie pojęciem. Dźwięki stawały się coraz bardziej przejmujące, aż w końcu zacząłem tracić nad nimi kontrolę, przestałem je słyszeć, zatraciłem się w kakofonii odgłosów dzieciństwa, które nagle wybuchły w mojej głowie, przeplatając się z obrazami dawno niewidzianych miejsc. Jakby ktoś powoli wysączał z mojego umysłu całe moje życie, oglądał je, przekartkowywał i delektował się nim jak dobrym trunkiem – tym właśnie stała się ta muzyka; całym moim życiem, zapowiadającym się tak cudownie i w jednej chwili zmienionym w jakąś farsę, którą zdawałem się obserwować z zewnątrz. Miałem wrażenie, że stoję obok i patrzę na siebie, jak pochylony smętnie kiwam się nad klawiaturą, pozwalając, by muzyka, jakiej nigdy wcześniej nie grałem, owładnęła mną i sprawiła, że czas na chwilę stanął w miejscu, gdy za pomocą dźwięków opowiedziałe całe swoje życie, nie wiedząc nawet, że byłem do tego zdolny.

Mogło to trwać chwilę lub wieczność." 

Chcecie wiedzieć, co grał Armagnac? Między innymi mój ukochany nokturn Chopina, posłuchajcie...
źródło: "yotube https://www.youtube.com/watch?v=ZtIW2r1EalM, wykonanie A. Rubinstein"

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz